Martyna Borowczak ma 20 lat, a na boisku pełni rolę przyjmującej. Swoje pierwsze kroki stawiała w SPS-ie Zbąszynek. W 2017 roku przeniosła się do Enei Energetyka Poznań, w którym świetnie radziła sobie na arenie ogólnopolskiej dwukrotnie zajmując 5. miejsce w mistrzostwach Polski (2018, 2019), a także zdobyła brązowy medal w 2020 roku. W ubiegłym roku Martyna Borowczak została wybrana MVP finałowego turnieju Mistrzostw Polski juniorek, w którym jej zespół z Poznania zdobył złoty medal. Ważnym jej osiągnięciem jest również tytuł najlepszej przyjmującej EEVZA do lat 16. Wielokrotnie była też wyróżniania jako najlepsza zawodniczka turniejów mistrzowskich (zarówno na szczeblu wojewódzkim jak i centralnym). Jej wielki talent został dostrzeżony przez trenerów reprezentacji Polski, dlatego w 2017 roku podjęła naukę w SMS-ie PZPS Szczyrk, a więc klubie, w którym grają młodzieżowe reprezentantki Polski. W 2018 roku zagrała w mistrzostwach Europy Wschodniej (3. miejsce) a także w kwalifikacjach do mistrzostw Europy (2. miejsce). W 2020 roku wraz z kadrą narodową juniorek zajęła 5. miejsce w mistrzostwach Europy. Kilka tygodni temu wraz z kadrą U-21 awansowała na Mistrzostwa Europy.
W poprzednim sezonie Martyna Borowczak była jokerem w talii trenera Bartłomieja Piekarczyka, który dość często korzystał z popularnej „Mery” zwłaszcza jeśli chodzi o zagrywkę. 20-letnia przyjmująca wielokrotnie po silnej zagrywce z wyskoku siała zamęt w szeregach przeciwniczek. Z treningu na trening „warsztat” Martyny się rozwijał, co skutkowało m.in. tytułem MVP przedostatniego meczu sezonu z UNI Opole. Mery zagrała łącznie w 26 spotkaniach ligowych zdobywając 117 punktów (w tym 101 atakiem, 11 zagrywką i 5 blokiem).
Bartłomiej Piekarczyk (trener BKS BOSTIK Bielsko-Biała): Martyna w poprzednim sezonie była ważnym ogniwem naszego zespołu a jej wejścia były niejednokrotnie kluczowe dla losów spotkania. Potrafi w trudnym momencie poderwać zespół do walki i nie boi się podejmować ryzyka w ważnych momentach. Ma jeszcze nad czym pracować i jest kilka elementów, które musi poprawić, ale patrząc na jej zaangażowanie i nastawienie do treningów nie boję się o jej rozwój i bardzo się cieszę, że będę mógł obserwować jej postępy z bliska.
Mery, cieszymy się, że w kolejnym sezonie będzie znów nas zachwycać swoją grą!